Starość
Starość jest naturalnym procesem biologicznym, od którego nie ma ucieczki. Pierwsze siwe włosy (choć te mogą również wystąpić za młodych lat) czy zmarszczki podpowiadają nam, że trzeba się powoli zacząć oswajać z myślą, że nasze ciało przechodzi już do innego etapu. Natomiast jedno jest pewne – starzenie się nie powinno sprawić, że popadniemy w depresję!
Mniej więcej co 7 lat każdy człowiek całkowicie się zmienia. Głównie dotyczy to komórek naszego ciała, które przez ten czas ulegają całkowitej wymianie. Natomiast na miejsce tych starych, „zużytych”, pojawiają się nowe, które przejmują ich funkcje. Co powoduje, że ten proces jest zakłócony i nie przebiega tak dobrze, jak powinien? Oczywiście nadmierna ekspozycja słoneczna, brak jakiejkolwiek aktywności fizycznej, palenie papierosów, niezdrowe odżywianie etc. Wszystkie te czynniki mają wpływ na to, iż spowalniamy, a nawet hamujemy wytwarzanie enzymu – telomerazy, która ma za zadanie przedłużać życie naszych komórek. Nieprawidłowości w jego pracy skutkują również ryzykiem zachorowania na raka czy chorób serca.
Czy możemy sobie jakoś pomóc? Naturalnie! Zdrowy i aktywny tryb życia, dobrze zbilansowana dieta, robienie profilaktycznych badań, nieustanny rozwój i praca umysłowa oraz… seks (!) – to wszystko skutecznie spowalnia proces starzenia się naszego ciała, ale także mózgu. Niemniej jednak nie jesteśmy w stanie całkowicie go zatrzymać i każdy z nas kiedyś będzie musiał oswoić się z tą myślą, że to wreszcie nastąpi. Ponadto w opinii publicznej krąży wiele szkodliwych mitów na temat starzenia się, które należy rozgromić!
- Demencja musi być nieodłączną towarzyszką starzenia się
Demencja jest również nazywana „chorobą starości” i kojarzymy ją ze spadkiem zdolności umysłowych, utratą pamięci oraz z brakiem możliwości koncentracji. Kiedy lekarze badali mózg 115-letniej kobiety, okazało się, że w jej komórkach mózgowych nie znaleźli żadnych objawów tej przypadłości. Oznacza to, że nie powinniśmy starzenia się jednocześnie łączyć z zanikami pamięci. Dowiedziono, że codzienne „ćwiczenia mózgu” i bycie stale aktywnym umysłowo skutecznie zmniejsza ryzyko związane z zapadnięciem na ową chorobę.
- Nie ma sensu zacząć ćwiczyć po 50-tce, skoro nigdy wcześniej tego nie robiliśmy
Pamiętajcie, że na sport nigdy nie jest za późno! Niedawno przeprowadzono badania wśród 100-osobowej grupy 80-cioletnich mężczyznach i kobietach. Polegały one na tym, że grupa miała przez 10 tygodni regularnie ćwiczyć, w tym podnosić (oczywiście niewielkie i dostosowane do ich możliwości) ciężary. Co się okazało? Po zakończeniu eksperymentu okazało się, że wszyscy zwiększyli swoją masę mięśniową o średnio 110%! Ponadto dzięki temu badaniu szybciej oraz pewniej chodzili i ogólnie znacznie polepszyła się ich sprawność fizyczna. A więc, można? Oczywiście, że można!
- Seks kończy się wraz z wiekiem
Nie ma większego kłamstwa. Nie dajcie sobie wmówić, że jak już nie macie 20 lat to seks nie jest dla Was! Według badań przeprowadzonych na grupie 3005 kobiet w wieku od 57 do 85 lat, aż 79% przyznało, że jest ciągle seksualnie aktywna. Pamiętajcie jednak, że choroby przenoszone drogą płciową mają takie same „możliwości” za młodu, co i w dojrzałym wieku.
- Starość jest ciężka i depresyjna
W depresję można wpaść zawsze i jest to całkowicie niezależnie od wieku. Natomiast to działa w dwie strony, również szczęśliwym i zadowolonym z życia można być po 70-tym roku życia. Ważne, by zaakceptować fakt, że taka jest kolej rzeczy i przyjąć ją spokojnie, a nie walczyć z nią. Depresji jednak nie należy lekceważyć i trzeba pójść z nią do lekarza, ponieważ nieleczona może doprowadzić do wylewu, zapalenia płuc czy nawet Parkinsona.
- To kobiety bardziej boją się o starość
Absolutnie nie jest to prawda. Kobiety mają dużo znacznie bardziej pozytywną perspektywę starości niż mężczyźni. Według Centrum zasobów zdrowia kobiet, to właśnie panie przyjmują przemijanie czasu ze spokojniej i traktują je, jako przygodę dającą nowe możliwości.
- Ból oraz niepełnosprawność wynikająca z artretyzmu jest nieunikniona
Choć zapalenie stawów występuje znacznie częściej u osób starszych ze względu na zużycie chrząstki miękkiej, która uniemożliwia tarcie stawów oraz kości, to można do pewnego stopnia zmniejszyć ryzyko jej występowania. Ważne, byście uprawiali jakiś sport, utrzymywali stałą wagę, nosili wygodne buty oraz zdrowo się odżywiali.
Jesienno-zimowa aura skłania do refleksji nad swoim życiem, planami na przyszłość oraz tym, co się już wydarzyło. Koniec roku nawet nieco wymusza na nas, byśmy nieco przeanalizowali to, co się wydarzyło w minionych miesiącach oraz często nawet podświadomie układamy w głowie zadania na przyszły rok. Wówczas na wokandę często wychodzi jeszcze jeden temat: starość. Wiecie, że już większość dwudziestopięciolatków średnio raz w tygodniu myśli o przemijaniu czasu, a co drugi czterdziestolatek boi się, że jest już na skraju swojej drogi? Od dawna znany jest fakt, że ludzie najbardziej boją się tego, czego nie znają. Patrzymy na starszych ludzi i wyobrażamy sobie, jak ciężkie jest ich życie. W naszych myślach przyrównujemy starość do umierania. Zdaje nam się, że podeszły wiek jest równoznaczny z utratą tych wszystkich zalet dzięki którym żyjemy – witalność, sprawność umysłowa, aktywność fizyczna i seksualna – wydajność na wszystkich polach. Pewnie to właśnie z tego powodu tak wielu młodych ludzi mówi, że nie dożyje nawet 50-tki. Wszyscy marzą o życiu bez starości.
Za późno
Ile razy pomyśleliście, że na coś jest już za późno? Jak często zdarza się Wam uświadomić sobie, że pewne rzeczy już nie są dla Was, bo jesteście na to za starzy, zbyt odpowiedzialni lub macie za dużo obowiązków na swojej głowie? Porównujemy wciąż ten etap starości jako czas, w którym nie mamy już żadnych szans na spełnienie tego, o czym się marzyło za młodu, a czego nie udało się osiągnąć wcześniej. Ulegamy błędnej perspektywy, w obliczu której stawiamy na szali z jednej strony zalety młodości, a z drugiej wady starości. Nierówna walka, co?
Wśród ludzi, którzy mieszą się w przedziale wiekowym od 30-40 roku życia panuje błędne przekonanie, że jest to już ich „ostatni dzwonek” na spełnienie swoich marzeń, osiągnięcie sukcesu, zrobienie kariery itd. dlatego to właśnie oni najbardziej starają się manipulować upływem czasu. Tak bardzo zależy im na tym, by zrobić w swoim życiu jeszcze coś więcej, że często ich doba ma przysłowiowe 25 godzin. Chcą na siłę upchnąć w małej jednostce czasu jak najwięcej zdarzeń, by zdążyć. Zdążyć przed starością. Bezsensownie walczą z zegarem biologicznym tracąc radość chwili, bez której ciężko docenić swoje życie. Dlaczego właśnie ta grupa wiekowa jest najbardziej zafiksowana na punkcie czasu? Ponieważ to wtedy zachodzą te pierwsze zmiany (głównie fizyczne), które „boleśnie” przypominają o tym, że nasze ciało zaczyna się starzeć, wiotczeć, a na naszej twarzy z każdym dniem przybywa zmarszczek. Ludzie po 50, czy 60-tce już przestają się tym martwić, bo uświadamiają sobie, że w życiu liczy się coś dużo ważniejszego, niż bruzdy na czole.
Stereotypy
Powszechnie wiadomo, że potrafią być bardzo krzywdzące i odzwierciedlają błędne założenia na dany temat. Mimo to wciąż dokonując pewnych wyborów czy osądów bazujemy tylko na nich. Nie inaczej jest z pojęciem starości. W naszych umysłach zakodowało się, że starsi ludzie są smutni, schorowani, zgorzkniali, a każdy ich dzień jedynie przybliża ich do śmierci. Natomiast chyba mało kto uświadamia sobie, że często ma to niewiele wspólnego z prawdą. Wielokrotnie przeprowadzane badania wśród grupy 85-latków dowiodły, że ponad 2/3 z ankietowanych prowadzi satysfakcjonujące ich życie i cieszy się dobrym zdrowiem. To często społeczeństwo samo wyrobiło sobie zdanie na temat jakości egzystencji seniorów, tymczasem mało kto o to zapytał i zbadał.
Szala
Chcąc nie chcąc w pewnym momencie musimy uczciwie przed sobą przyznać, że się zmieniamy. Nasze ciało się starzeje, jesteśmy bardziej podatni na choroby, a umysł już nie jest taki sprawny jak kiedyś. To normalne, że z tych kwestii nie jesteśmy zadowoleni. Jednak popatrzmy na to z innej perspektywy. Na tym etapie ogromnie powiększa się nasza wiedza oraz doświadczenie. Jesteśmy bardziej świadomi tego, co jest naprawdę w życiu ważne i co należy pielęgnować, a czym zupełnie się nie przejmować. Mamy większą zdolność do refleksji nad sobą oraz światem. Znajdujemy wewnętrzny spokój i dzięki temu jesteśmy w stanie pogodzić się ze sobą. Często mamy już „odchowane” dzieci, możemy teraz wraz z nimi odkrywać na nowo uroki macierzyństwa i cieszyć się z wnuków.
Nie przekreślajmy tak z góry starości. To kolejny etap w naszym życiu, który jak każdy poprzedni jest równie ważny, o ile nie najważniejszy. Postarajmy się zmienić ten stereotyp, który tak ochoczo jest powtarzany z ust do ust, że starość to kara, coś złego. Często słyszę powiedzenie, że starość Panu Bogu nie wyszła, a przecież to właśnie wtedy dowiadujemy się, że należy docenić to, co mamy i kim jesteśmy, a nie to, jak wyglądamy lub to, jaki sukces osiągnęliśmy.
Diabeł nie taki straszny jak go malują, prawda? 😉
3 komentarze
To fakt, nie taki straszny. Choć trzeba przyznać, że żyjemy w społeczeństwie, gdzie choćby sport czy zdrowe odżywianie nie są domeną staruszkow ( i nie mówię tu że jedzą oni kebaby ale że raczej oszczędzają na składnikach i jedzą znacznie mniej wartościowych pokarmów). W innych krajach łatwiej spotkać staruszków na nordic walkingu lub uprawiających jogging, choć na szczęscie powolutku ta moda przychodzi i do nas:)
Bardzo doceniam osoby starsze, niektórzy nie lubią jak te osoby się poruszają, schodzą ze schodów powoli torując nam drogę lub wychodząc z tramwaju przed nami, gdy my jesteśmy w pośpiechu. Ale czy ktoś kiedyś pomyślał ile te osoby przeżyły, ile podarowały komuś siebie i co w życiu straciły – jaki ból odczuwają? To wspaniałe móc dożyc wieku starczego i powinniśmy takim osobom pomagać!
Uwielbiam patrzeć na to, jak starsze osoby są po prostu szczęśłiwe. Szczególnie gdy widać, że szczęście daje im druga, ukochana, równie starsza osoba. To niebywałe jak w dzisiejszych czasach łatwo nam zmieniać partnerów, podczas gdy osoby starsze pozostają przez dziesiątki lat ze swoim pierwszym poznanym partnerem. Jest coś w tym powiedzeniu, że kiedyś rzeczy się naprawiało a teraz się je wyrzuca.