Niektórym osobom na wielu etapach życia brakuje poczucia spełnienia. Niełatwo jest nadać swojemu życiu utracony sens. Często mówi się, że sensem życia jest rodzina, stabilizacja czy sukces. Jednak dla każdego te słowa znaczą co innego, toteż nie ma tutaj jednoznacznej recepty na szczęście. Ktoś może czuć spełnienie tylko i wyłącznie w kontekście kariery zawodowej, podczas gdy ktoś inny postawi na rodzinę. Wiele osób będzie także chciało połączyć te dwie sfery. Tutaj znów rodzi się problem, bo przecież zawsze coś się w którejś z nich nie uda. Czy będzie to wystarczający powód do utraty sensu życia?
Spis treści
Utracony sens
Raz utracony sens życia może przyczynić się do powstania depresji. Długotrwały stan „poszukiwania” może świadczyć o trudności w odnalezieniu chęci do życia. Kiedy stracimy sens naszego istnienia bez żadnego konkretnego powodu, to z pewnością jeszcze trudniej będzie nam go odnaleźć. Natomiast jeżeli powód jest nam znany, to już połowa sukcesu. Musimy bowiem zrobić wszystko by odzyskać ten sens. Czasami staje się to niemożliwe, na przykład w przypadku śmierci bliskiej osoby. W takiej sytuacji pomóc nam może terapia psychologiczna. Istotny jest także czas, który jak wiadomo leczy rany.
Jak go odzyskać?
Odzyskanie sensu życia jest tak trudne, ponieważ dla każdego ten sens znaczy co innego. Jeżeli jednak straciliśmy sens życia bez wyraźnego powodu, to można próbować go odzyskać na różne sposoby. Niektórym z pewnością pomaga niesienie pomocy innym. Działalność charytatywna jest doskonałym sposobem, aby poczuć, że nasze starania nie są bezowocne. Widząc bezpośrednią pomoc, jaką przynosi nasza praca, zdecydowanie łatwiej jest poczuć, iż nasze własne życie ma sens. Dla kogoś innego natomiast sens życia może stanowić wydanie na świat dziecka. Opieka i codzienne wychowywanie potomka jest niewątpliwie jedną z dróg, które pomagają zapomnieć o problemach. Jeżeli dzięki nam powstanie choćby jedno nowe życie, to już z pewnością łatwiej będzie nam uwierzyć, że nasze istnienie jest po coś. Warto też zastanowić się nad tym czy poczucie braku sensu życia jest przejściowe czy raczej zagościło w naszym umyśle na stałe. Często to uczucie jest tak trudne ze względu na to, że wiemy iż wcześniej ten sens „mieliśmy”. W takiej sytuacji odczuciem towarzyszącym będzie tak zwana anhedonia, czyli zmniejszona zdolność lub całkowity brak zdolności do odczuwania przyjemności. Czego byśmy nie zrobili, nie poprawi to naszego samopoczucia. Anhedonia charakteryzuje więc często osoby z depresją. Tak samo jest w przypadku braku sensu życia.
Techniki szukania sensu życia
Sformułowanie „znajdź sens życia” brzmi trochę infantylnie. Otóż, przecież każdy wie, że sens życia to uczucie, którego ot tak nie można znaleźć. Tak samo jak „znajdź miłość” brzmi jak frazes. Jednak zamiast doszukiwać się braku sensu nie tylko w życiu, ale także w tych słowach, lepiej naprawdę tego sensu „poszukać”. Oczywiście, że nie jest to zadanie łatwe. Jednak jeśli nie spróbujemy, to się nie przekonamy. Na początek, wystarczy spróbować robić rzeczy, które sprawiają nam radość. Jeżeli jest to nawet zwykła zabawa z dziećmi, to spróbuj pomyśleć o zaletach tego zajęcia i o tym, co inni mogą dzięki temu zyskać. Czasami wystarczy zwykła zmiana nastawienia i sposobu myślenia, aby poczuć się lepiej i uszczęśliwić swoich bliskich.
Znaleźć utracony sens życia zdecydowanie nie jest łatwo. Jednak trudno też podać jedną skuteczną receptę, która miałaby zastosowanie w każdym przypadku. Przecież każdy z nas jest inny i kiedy indziej czuje się szczęśliwy. Warto też mieć na uwadze, aby zacząć od małych rzeczy. Nie od razu Kraków zbudowano.
Jeden komentarz
Cześć Kornelia,
Ja z kolei niby mam jakis sens życia, ale czasem czuję się jakby to jednak i tak było bez sensu. Czuję się jak taki Sim (znasz na pewno Simsy :)) – tzn. wyznaczyć sobie cel, osiągnąć go, nowy cel itd… studia, praca, malzenstwo,mieszkanie itd itp.
I tak w sumie leci i wszystko jest „ok”, ale czasami się zastanawiam i tak, jaki to wszystko ma sens tak w gruncie rzeczy? Tak lecimy, byle do przodu. A jak juz jakies parę „punktów” osiągnęłam to musze sobie wyszukać coś nowego, bo inaczej czuje się „bez sensu” – muszę sobie zawsze wyszukac jakies nowe zadania, wyzwania. Ale tak sobie myślę.. czy na tym ma nasze życie polegać, żeby sobie ciągle wyszukiwać nowe zadania? A bez nich czuć się tak bez sensu..? Napisalas, że niektorym to pomaga np. miec dziecko – cel życia. Ale to też nie wydaje mi sie w 100% ok, tzn. to dalej jest jakis punkt ktory mozna osiagnac i trzeba poszukac kolejnego (dziecko dorosnie, wyprowadzi sie, moze nie bedziemy sie z nim czesto widywać, nie wiadomo). Myślę, ze potrzebuje czegos innego, czegos stałego, dlaczego warto żyć – nie jakiegos punktu, ktory przeminie i trzeba szukac kolejnego. Ale czego?