Spis treści
Optymizm
Na wstępie można by spytać skąd to słowo – w tytule „optymizm optymalny” słowo „optymalny”? No właśnie, tak często możemy usłyszeć, że w życiu należy znaleźć złoty środek, a we wszystkim znać umiar. Skoro we wszystkim, to dewiza ta powinna się odnosić również do naszego nastawienia, bowiem nie ma chyba nic bardziej irytującego jak spotykani na Waszej drodze ludzie, którzy nieco zbyt entuzjastycznie obwieszczają światu radość ze swego istnienia. Jeszcze nie jest tak źle, gdy robią to nie ingerując w Wasze życie prywatne, lecz zdarza się, że również i Was próbują nakłonić do tego, abyście wraz z nimi mieli na siłę przyklejony uśmiech do twarzy, bo przecież „życie jest takie piękne”. Z moich osobistych doświadczeń wynika, że nie jest to takie rzadkie zjawisko. Z drugiej jednak strony pomyślcie przez chwilę, czy nie zdarzyło się Wam poznać kiedyś takie osoby, z których aż sączyła się zła enegia, a ich katastroficzne wizje przyprawiały Was o ból głowy? Prawdopodobnie tak, a i w jednym i w drugim wypadku idzie zwariować. Być może również i Wy jesteście takimi osobami, lecz nie zdajecie sobie z tego sprawy. Co zatem można zrobić? Zmienić. I to nie ludzi, a siebie, gdyż największe zmiany, jakich człowiek może dokonać, muszą sie zaczynać w nim samym. I to nie będzie krótki poradnik o tym, jak nauczyć się przebywać ze skrajnymi optymistami czy też pesymistami, to jest zaledwie zwięzła refleksja nad tym, jak w sobie znaleźć ów złoty środek.
Dylemat
Pewnie każdy z nas został kiedyś zapytany o to, czy ta szklanka jest do połowy pełna, czy do połowy pusta?, a odpowiedź miała rozsądzić kwestię dotyczącą tego, czy jesteśmy optymistą czy pesymistą. Jednak zapewne niewielu zastanawiało wtedy się nad tym, czy to nie jest aby źle zadane pytanie. Przecież często nasze odpowiedzi są warunkowane obecnymi potrzebami. Zapewne dla kogoś komu bardzo chciało się pić, ta szklanka była aż do połowy pusta, jednak dla osoby, która chciała sobie dolać, była ona pewnie już do połowy pełna. Wobec tego powinniśmy skonfrontować nasze nastawienie z tym, czego w danej chwili pragniemy, a pesymizm i optymizm traktować jako narzędzia, którymi możemy swobodnie się posługiwać. Takie pragmatyczne podejście pozwoli nam na lepszy ogląd sytuacji, a więc i również bardziej przemyślane decyzje, a w konsekwencji pozwoli obniżyć poziomu stresu w naszym życiu.
Nie należy się również martwić chwilowymi problemami, gdyż prędzej czy później one miną. Każdy człowiek ma w życiu gorsze momenty, w których traci wiarę w pozytywny obrót spraw, bo np. stracił pracę, bądź zgubił dużą sumę pieniędzy, wówczas może stać się tzw. „tymczasowym pesymistą”, jednak gdy potem okaże się, że znalazł nową posadę, a rodzina pomogła w kłopotach finansowych – sytuacja się zmieni i znów optymistycznie popatrzy na przyszłość.
Optymizm vs pesymizm
Optymiści tworzą w swojej głowie cudowne scenariusze, które wyzwalają u nich pozytywne emocje. Jednakże oprócz przyjemnych doznań jakich dostarczają, powinny również zawierać w sobie czynnik mobilizujący, który tą koncepcję urzeczywistni. Za naszymi marzeniami muszą iść konkretne działania, by mogły nas zbliżyć do osiągnięcia upragnionego celu. Przykładowo, gdy sportowiec chce wygrać medal, wie, że musi najpierw dużo ćwiczyć. Wizuazlizowanie zwycięstwa (moc sprawcza myśli) często jest wykorzystywane przez terapeutów czy trenerów, gdyż jest to niebywale mobilizujące. Jednak bez konkretnych działań, nie można nic osiągnąć. Natomiast ludzie wbrew tej zdawałoby się oczywistości często są rozczarowani, że ich marzenia się nie urzeczywistniają. W rzeczywistości dzieję się tak, ponieważ są skupieni tylko na celu i nie podejmują żadnych środków, aby się do niego zbliżyć. Zatem jeśli naprawdę nam na czymś zależy, musimy mocno się skupić nad tym, w jaki sposób możemy to osiągnąć. I właśnie tej sytuacji przydaje się człowiekowi ten ukryty w każdym z nas pierwiastek pesymizmu, który zakłada, że coś może nam się nie udać, wobec czego możemy od razu przygotować się na ewentualną porażkę i prędko podjąć odpowiednie kroki, dzięki kórym wyjdziemy z kłopotów. Ponadto pomoże nam to w przekalkulowaniu naszych sił na zamiary, ocenie możliwego ryzyka, a więc praktycznego podejścia do sprawy. Natomiast skrajny pesymizm jest „potrzebny” jedynie tym, którzy panicznie boją się przegranej bądź odmownej decyzji i tak naprawdę nie są w stanie unieść ciężaru zwycięstwa. W momencie wizualizowania sobie rozwiązania danej sytuacji, zakładają, że wynik będzie dla nich niekorzystny, więc nawet gdy tak się stanie, nie będą rozczarowani. Jest to mechanizm obronny, psychiczne zabezpieczenie przed tym, że nie osiągną tego, czego pragnęli, a więc przed porażką.
Choć oczywiście mocne stąpanie po ziemi jest bardzo istotne to mimo wszystko zwyczajnie opłaca się być optymistą. Według niedawno przeprowadzonych badań przez M. i H. Levy – ludzie, którzy mają optymistyczny pogląd na świat, żyją aż 7 lat dłużej niż pesymiści.
Optymiści mają w życiu naprawdę dobrze. Łatwiej im znosić trudy dnia codziennego, mają zazwyczaj więcej przyjaciół oraz więcej zarabiają, częściej się uśmiechają, a nawet dłużej żyją! Wiedzieliście o tym? Jeżeli nie, a często myślicie pesymistycznie, ten artykuł jest dla Was. Jak nauczyć się pozytywnego podejścia do życia i postrzegać ludzi oraz zdarzenia jako dobre? Przeczytajcie tych kilka rad i dowiedzcie się, jak można to zrobić!
TAK – nauczcie się śmiać z samych siebie
Umiejętność śmiania się z samego siebie oraz posiadanie dystansu jest cenną umiejętnością. Jeśli to potraficie – jesteście naprawdę szczęściarzami, jeżeli nie – spróbujcie! Jest to jeden z tzw. ujść, dzięki którym macie bardziej realny obraz rzeczywistości oraz własnej osoby. Koniec końców życie to przecież gra, której wystarczy znać zasady i włożyć w nią trochę wysiłku, aby stała się niesamowitą przygodą.
NIE – nie zapominajcie o tym, aby doceniać swoich bliskich i mówić im, jak bardzo są ważni
Często bywa tak, że żyjemy na naprawdę wysokich obrotach, mamy mnóstwo obowiązków i zapominamy o tym, jak warto czasem te 5 minut poświęcić na to, by zadzwonić do bliskiej osoby i przypomnieć jej o tym, że jest dla nas ważna. 5 minut to przecież wcale nie tak dużo, prawda? Podtrzymywanie kontaktów jest bardzo ważne, a głos dobrego znajomego zawsze poprawi nasze samopoczucie.
TAK – staraj się patrzyć na życie z tej lepszej strony
Świat, którym się otaczamy to wielkie lustro naszego świata wewnętrznego, zatem to, jak patrzymy na nasze środowisko ma ogromny wpływ na nas samych. Starajcie się być wdzięczni za małe rzeczy – za to, że macie jeszcze kawę w szafce, za to, że jest ładna pogoda, za to, że nie musicie dzisiaj sprzątać mieszkania. Uśmiechajcie się do ludzi – może to pomóc i Wam i im, no i – dlaczego nie? 😉
NIE – nie skupiaj się jedynie na potrzebach umysłu, kosztem serca
Nie ma w życiu nic ważniejszego od tego, by znaleźć harmonię między potrzebami rozumu i serca. Chociaż często szala jest nierówna, to istotne by pamiętać, że są jednakowo ważne i nie należy pomijać żadnej z nich.
TAK – szczęście jest kwestią wyboru, a nie przypadku
Szczęście nie rośnie na drzewach, ani nie wala się po ulicach. Naprawdę trzeba sobie na nie zapracować. Natomiast gdy wreszcie je osiągniecie, Wasza satysfakcja nie będzie znała granic. Kim są szczęśliwi ludzie? To Ci, którzy w mroku dostrzegają światełko nadziei i Ci, którzy szukają, mimo że nie wiedzą jak.
NIE – nie zapominaj o byciu romantycznym
Romantyczność jest tam, gdzie kochający się ludzie, a bez miłości trudno kipieć optymizmem. Bycie romantycznym wcale nie wymaga wielkich nakładów finansowych, ani niesamowitych zdolności artystycznych. Wystarczy jedynie mieć chęci i jakiś pomysł, a sam proces realizacji niebywale poprawi Wam humor.
TAK – marzcie, pracujcie i wierzcie w to, że osiągniecie sukces
Z wielkimi pragnieniami, trudem i miłością człowiek może osiągnąć naprawdę wszystko. Nie mówię, że my Polacy jesteśmy wybitnie leniwym narodem, bo wcale tak nie uważam, natomiast często brakuje nam pewności siebie i śmiałości, by sięgać po swoje marzenia.
NIE – nie narzekaj
Choć ostatnia rada być może wyda się Wam banalna, to uwierzcie, że jest naprawdę cenna. Często człowiek znajduje się w takich okolicznościach, gdzie jest zmuszony przebywać z innymi ludźmi w jednym pomieszczeniu dłużej, niż np. 2 godziny i tak już jest, że osoba, która dużo marudzi jest najbardziej męcząca, a przez to również odpychająca. Zastanówcie się logicznie, czy narzekanie (oprócz uzewnętrznienia swoich odczuć i myśli) przynosi jakiekolwiek realne korzyści? No właśnie, nie, a jedynie psuje nastrój Wam i wszystkim dookoła.
Mam nadzieję, że dzisiejszy – nieco poradnikowy – artykuł Wam się spodobał oraz docenicie teraz tą wielką wartość, jaką jest optymizm!
4 komentarze
Moim zdaniem na optymizm trzeba sobie zasłużyć – optymistą nie będzie ktoś kto nieustannie ponosi porażki. To osoba, która pracuje nad sobą i osiąga sukcesy, nawet drobne, ma powody do tego, aby na jej twarzy widniał uśmiech. Może dlatego przeszkadza to innym – nikt nie lubi obserwować sukcesów innych podczas, gdy sam nie odnosi ich wiele:)
Moniu, trochę w myśl słów E. Fromm-a
„Szczęście nie jest dziełem przypadku, ani darem bogów, szczęście to coś, co każdy z nas musi sobie wypracować dla siebie samego”
Monia , to nie jest prawda , że na optymizm trzeba sobie zasłużyć. Co niektórzy ludzie pomimo tzw. porażek mają w sobie optymizm ponieważ wieżą w siebie . A dokładniej w swoje możliwości , czyli w to że potrafią i nie dają się zdołować innym. Osoba która nie jest pewna siebie da sobie wmówić , że nie da radę , czy w ogóle innym manipulować sobą a tym samym nie podejmie się żadnej próby aby wyjść z pesymizmu który ktoś jej wpoił.
Lecz nie każda osoba pracując nad sobą osiągnie stan zadowolenia z siebie a tym samym stanie się optymistą. Ważnym czynnikiem jest również fakt umiejętności przeprowadzania na samym sobie autorefleksji i wyciągania z tego wniosków, które wykorzystuje się w dążeniu do wzmocnienia swego optymizmu a tym samym osłabieniu pesymizmu. 🙂
Tak wiem , że auto refleksja jest w pewnym stopniu ryzykowna ale w początkowym, ale warta aby przejść ze stanu pesymizmu w optymizm który nas wzmacnia zarazem psychicznie. No takie jest moje zdanie z którym nie każdy musi się zgodzić. 🙂
Pesymista przeprowadzając na sobie autorefleksję może dojść do takich wniosków, które wpędzą go w depresję, a z depresji – w trumnę. Nie jestem do końca przekonany, czy warto tym ryzykować, choć z pewnością jest to jakieś rozwiązanie 🙂