Czy moralność w konkretnych zawodach, niczym kitel lekarski możemy odwiesić na przysłowiowy kołek po godzinach pracy? Punktem wyjścia dla autora jest założenie, że moralność zawodowa może różnić się znacząco od moralności ogólnie przyjętej, zwyczajowej. Dywaguje nad zjawiskiem, chcąc wyjaśnić szerzej na czym polega fenomen moralności zawodowej, odbiegającej od moralności zwyczajnej. Odwołuje się głównie do zasad panujących w środowisku medycznym, posługując się przykładem poufności w kontaktach pacjenta z lekarzem.
Termin poufności (confidentiality) oznacza ni mniej ni więcej, jak zasadę nieujawniania informacji. Właściwość ta nie jest osobliwością w żadnym środowisku, obowiązuje w potocznych kontaktach międzyludzkich, jak i specyficznych środowiskach zawodowych. Niemniej jednak Autor słusznie zauważa różnicę pomiędzy obiegiem informacji i zachowaniu dyskrecji w różnych sytuacjach, miejscach, okolicznościach, czy kręgach społecznych i zawodowych. Gawędząc z sąsiadem/kolegą i prosząc o zachowanie fragmentów rozmowy w tajemnicy, zawieramy niejako ustną umowę i obietnicę nieujawniania informacji. Jednym słowem musimy poprosić o dyskrecję. Natomiast w omawianym środowisku medycznym, wewnętrzne uregulowania determinują poufność, tym samym nie jest niezbędna wyraźna zgoda, bądź odmowa pacjenta.
„(…)Cokolwiek bym podczas leczenia, czy poza nim w życiu ludzkim ujrzał, czy usłyszał, czego nie należy rozgłaszać, będę milczał, zachowując to w tajemnicy (…)” czytamy we fragmencie z przysięgi Hipokratesa, która składana była przez lekarzy w starożytności i zawierała podstawy dzisiejszej etyki lekarskiej. Poufałość, dyskrecja w etyce lekarskiej jest jednym z postulatów, który obowiązuje niezależnie od wszystkiego, jako swoista obietnica złożona samemu sobie.
Z rozważań Autora wyłania się obraz zawodu lekarza, jako swoistej nobilitacji społecznej, wysokiego prestiżu, w związku z czym my, społeczeństwo, powierzamy przedstawicielom tej profesji pieczę nad własnymi sprawami, składając na jej barkach większą odpowiedzialność i swobodę w podejmowaniu istotnych decyzji. W skrócie, skłonni jesteśmy pozwolić na więcej niż innym i na domiar tego również „wybaczyć”. Im większym uznaniem społeczeństwa cieszy się dany zawód, akceptacja dla jego poczynań i wyborów jest stabilniejsza.
Autor wyraźnie daje do zrozumienia, że poufność lekarska ma większą rangę i jest dosadniej wiążąca, niż zwyczajna międzyludzka poufność. Najprostszym sposobem wykazania poprawności powyższego stwierdzenia jest odwołanie się do litery prawa. Tajemnica lekarska w większości cywilizowanych krajów, chlubiących się przestrzeganiem międzynarodowych zasad postępowania, obowiązuje w czasie składania zeznań przed Sądem. Zwykły, „szary” obywatel wezwany w charakterze świadka, nie może liczyć na specjalne, poza pewnymi wyjątkami, traktowanie, zastosowanie taryfy ulgowej, czy też dodatkowe przywileje. Kładąc na szali moralności poufność medyczną i zwykłą, nie możemy zapominać, że odstąpienie od pierwszej wymienionej, wymaga powodów o istotniejszej randze.
Przykładowo, kiedy zostaniemy wezwani na komisariat w charakterze świadka, najpewniej zdradzimy informacje, które są istotne dla śledztwa, mimo złożenia obietnicy nieujawniania ich. W przypadku lekarza, sprawa się komplikuje. Hasła typu: dla dobra społeczeństwa, bezpieczeństwa ogólnego itp., które skłaniają nas do ujawnienia tajemnicy, niekoniecznie okażą się dla lekarza wystarczającym powodem. Co więcej, nawet jeśli litera prawa przemawia za ujawnieniem posiadanych informacji, poufność medyczna nadal będzie zdecydowanie przeważać. Autor przekonuje nas, że moralność zawodowa ze zwyczajną nie tylko ma prawo się nie pokrywać, ale i również występować w konflikcie, czego, jak zapewnia, społecznie jesteśmy świadomi.
Konflikt, który pojawia się pomiędzy moralnością zawodową a ogólną, jest kolejnym punktem na drodze rozważań Autora, zastanawia się nad definicją, rodzajami oraz przyczyną powstawania. Postępowanie każdego z nas jest regulowane nakazami moralnymi np. nie kradnij, nie zabijaj, szanuj starszych, dotrzymuj złożonych obietnic itp. Niewypełnianie zasad powoduje uaktywnienie sankcji moralnych w postaci wyrzutów sumienia, niesmaku, autodezaprobaty, „kaca” moralnego itp.
O konflikcie w sferze moralności ogólnie możemy mówić wówczas, kiedy łamiemy jedną zasadę moralną, aby zachować inną.
Przykładowo, do medyka zgłasza się pacjent z chorobą zakaźną. Lekarza obowiązuje zasada działania profilaktycznego, a jednocześnie poufności. Zachodzi tutaj wyraźny konflikt w sferze moralności, a mianowicie: jeżeli powiadomi otoczenie o chorobie, złamie zasadę poufności, jeżeli nie powiadomi, pacjent zarazi współpracowników, rodzinę sąsiadów itp. Jak widać uhonorowanie z konieczności jednej z norm, spowoduje przekroczenie drugiej. Sytuacja natomiast jest obiektywna, bez względu na życzenia lekarza, ma miejsce konflikt. Wygląda na to, że lekarz podejmując istotne dla życia i zdrowia pacjenta decyzje, nie dość że prowadzi wewnętrzne spory sam ze sobą, drenując zasoby wiedzy i umiejętności, to jeszcze dodatkowo wchodzi w dylematy natury moralnej. Jakby nie patrzeć, od każdej strony, czy to prawnej, czy moralnej, czy też wyznaniowej, pacjent może podważyć jego decyzję. A zatem, lekarz swoją decyzją nie tylko wywołuje konflikt, ale i powoduje skutki negatywne. Z drugiej strony jednak, jeżeli opowiada się za jedną z norm, to ona usprawiedliwia taki wybór, mimo że odbywa się to kosztem złamania drugiej. Czyli podsumowując, można pokusić się o stwierdzenie, że decyzja podejmowana przez lekarza, będzie niosła ze sobą zarówno skutki pozytywne, jak i negatywne. Bez względu więc na rozstrzygnięcie, możliwe będzie uzasadnienie i w pewnym sensie usprawiedliwienie wyboru.
Konflikt w rozumieniu autora stanowi szczególny przypadek relacji pomiędzy normami moralności nabytej (dokonany czyn zobowiązuje do wyznaczonego trybu postępowania) oraz normami moralności nienabytej (pierwotnej, naturalnej, prawdziwej powinności – żaden czyn jej nie dotyczy).
Uproszczone rozumienie moralności nabytej odzwierciedla schemat, gdzie moralność nabyta ostatecznie odsyła nas do stałej/pewnej normy „pierwotnej powinności”, czyli moralności nienabytej.
Autor zapewnia nas, że moralność nabyta może kolidować z moralnością nienabytą, przy czym okazuje się być czasem silniejsza od nienabytej, mimo iż z niej bierze swój początek. Podkreśla jednak, że moralność zawodowa jest moralnością nabytą o szczególnym znaczeniu, posiada swoistą hierarchię wartości, w której centralna wartość wykonywanego zawodu, uzyskuje poza akceptacją społeczną, istotnie wyższą pozycję niż w moralności zwyczajnej. Reprezentanci nobilitujących profesji, są bardziej ograniczani poprzez wartości z nimi wiążące, niż gdyby ich nie wykonywali.
Do konfliktów dochodzi głównie z powodu swobody wikłania się w codziennym życiu w różne moralne sprzeczności, istotny jest również sposób, w jaki traktujemy składane obietnice, czyli jako funkcję moralności, nie zaś sterującą. Niezgodności te nie są dziełem przypadku, lecz otwarcie wynikają z natury moralności zawodowej, konkretnie z jej uhierarchizowanej struktury wartości. Zdrada tajemnicy jednego obywatela, będąca ostrzeżeniem drugiego o grożącym niebezpieczeństwie, w moralności ogólnej jest dozwolona, o ile nie obowiązkowa. Analogicznie w zawodowej moralności lekarzy, stanie się niedopuszczalna. Czyli taka sama dyskrecja w dwóch różnych środowiskach, będzie albo piętnowana, albo godna pochwały, jako akt lojalności.
Tym samym wszelkie obietnice, umowy i inne elementy nabytej moralności pozostawiają nam dowolność i swobodę w komplikowaniu świata moralnego, poprzez tworzenie moralnych konfliktów. Należałoby zatem skłaniać ludzi do podejmowania nieustannego wysiłku inwestowania w siebie, pracy nad samodoskonaleniem w kwestiach moralnych i etycznych, aby w sytuacji wyższej konieczności i pod presją czasu, potrafili spontanicznie podjąć decyzję moralnie właściwą.
Jeden komentarz
Moralność powinna być absolutnym priorytetem nie tylko w zawodach zaufania publicznego ale i ogólnie. Niestety plotkowanie, do którego nawiązuje artykuł, wydaje się być nieodłącznym elementem życia w społeczeństwie, często nawet ludzie starają się zyskać sobie sympatię innych powierzając im tajemnice innych. Niestety to, czy tak się dzieje czy nie, zależy od wychowania danego człowieka i wpojenia mu odpowiednich wartości już za młodu:)