Strona główna Ciekawostki i poradniki Jak sobie radzić z odkładaniem wszystkiego na później? #1

Jak sobie radzić z odkładaniem wszystkiego na później? #1

210
4

Następny artykuł serii – Jak sobie radzić z odkładaniem wszystkiego na później? #2

W języku angielskim istnieje taki piękny wyraz, a mianowicie – procrastination, czyli po polsku prokrastynacja. Oznacza to odkładanie na później wszystkich nieprzyjemnych obowiązków, które powinniśmy wypełnić. U niektórych ludzi odraczanie tych działań przypomina niekończącą się historię. Na przykład w trakcie sesji niektórzy studenci do końca utrzymują, że wreszcie wezmą się za naukę, podczas gdy niestety wszystko dookoła okazuje się znacznie ciekawsze i atrakcyjniejsze od tego, co powinniśmy zrobić. Systematycznie odkładanie zadań na potem u niektórych osób może doprowadzić wręcz do katastrofy np. wyrzucenie z uczelni z powodu wiecznie opuszczanych zajęć czy omijanie terminów. Wielu z nich działa na takiej zasadzie – każdego dnia obiecują sobie, że zrobią coś następnego dnia, a w krytycznym momencie (czytaj za pięć 12-a) podejmują desperacką próbę nadrobienia straconego czasu, gdyż ten „następny dzień” nigdy nie nadchodzi. Oczywiście dzieje się to kosztem zszarganych nerwów, stresu i zazwyczaj kończy bardzo słabej jakości efektem końcowym.

Jak sobie z tym poradzić? Czy istnieje na to jakiś złoty środek?

Magii nie ma, bo to nie bajka, natomiast istnieje kilka sposobów, dzięki którym sprawniej będzie Wam wykonywać niezbędne zadania i być może poprawi to również jakość Waszej pracy. A więc, zaczynamy!

  1. Zacznij od prostych rzeczy

Co do tego punktu, wiele psychologów wciąż się spiera. Niektórzy twierdzą, że człowiek ma najwięcej motywacji oraz woli, by ukończyć dane zadanie wówczas, gdy zacznie od jego najtrudniejszej części, gdzie jego mózg jest jeszcze gotowy do działania, świeży i wypoczęty. Natomiast rzeczy niesprawiające zbyt dużo problemów lepiej zostawić na koniec.

Jednakże ze swojego własnego doświadczenia mogę Wam powiedzieć, że sama myśl o tym, iż muszę zacząć od czegoś naprawdę trudnego – wywołuje u mnie panikę i dlatego odkładam to na później. Dlatego moja rada jest taka – byście zaczęli od prostych rzeczy, które nie wyglądają tak przerażająco. Przyjrzyjcie się dobrze np. całemu projektowi, który musicie zrobić i zacznijcie od tego, co wydaje się łatwe do osiągnięcia. Jeżeli ten pierwszy krok będzie już za Wami, zorientujcie się co w następnej kolejności trzeba zrobić, a co znów nie jest tą „najgorszą” rzeczą. Wówczas często zaczyna działać tzw. samonapędzający się mechanizm i jak już przyłożycie się do tego, to dużo prościej będzie Wam przejść z jednego zadania do drugiego, bo daje Wam to motywację do dalszej pracy i nie jest już tak łatwo się wycofać.

Ponadto w momencie rozpoczęcia jakiegoś projektu uruchamia się cudowny mechanizm, zwany Efektem Zeigarnik. Przedstawia on skłonność do tego, że bardziej pamiętamy te niedokończone zdania. Dlatego też ludzie często dużo lepiej wspominają swoje dawne wielkie miłości, z którymi z jakiś powodów się rozstali, ponieważ czują, że czegoś nie skończyli (w związku z nimi). Zatem niedokończone zadania będą nas ciągle kłuć i nękać aż do momentu, w którym je skończymy. Jeżeli już ruszymy do pracy zaczynając choćby od elementarnych zadań, to efekt Zeigarnik będzie nas przyciskał, byśmy jak najszybciej go skończyli i pozbyli się tego „ciężaru”.

  1. Rozpocznij z dowolnego miejsca

Co w momencie, w którym trudno jest nam ocenić, która część pracy jest najprostsza, a która trudniejsza? Planowanie może się w tym momencie okazać bardzo pomocne, jednak w przypadku niektórych ludzi planowanie jest zgubne, ponieważ tyle energii zajmuje im ta czynność, że nie są w stanie przejść do faktycznych czynów. Ponadto zazwyczaj na tym właśnie polega zwlekanie – na ciągłych planach, nigdy działaniach. W tym przypadku należy po prostu zacząć z dowolnego miejsca, najważniejsze by ruszyć do przodu!

  1. Nie skupiaj się na wymówkach

Na tym etapie, dosłownie chwilę przed tym, jak powinniście zacząć jakąś pracę – pojawia się cała masa wymówek i alibi. Spodziewajcie się ich – „nie mam teraz nastroju”, „jest jeszcze sporo czasu, a ja przecież najlepiej się skupiam, kiedy jestem pod presją”, „musi przyjść odpowiedni moment”, „no przecież nie mogę się tym zająć skoro… łazienka brudna, nie ma nic w lodówce etc.”. Co zrobić w takim momencie? Nic innego, aniżeli zdać sobie sprawę z tego, iż nie są to realne powody, dla których nie możesz rozpocząć pracy, a po prostu wymówki. Patrząc na nie z innej perspektywy, nieco bardziej obiektywnie – uświadomicie sobie, czym tak naprawdę są.

  1. Podnieś stawkę

Jedną z głównych przyczyn opóźnienia, według niektórych psychologów, jest to, że nie potrafimy dostatecznie docenić efektu końcowego. Jeżeli na czymś nam nie zależy, to nie ma mowy o żadnej motywacji i wówczas ciężko się zmusić do tego, aby coś zrobić. Można zatem zastosować pewne sztuczki:

– załóżcie, że dane zadanie to gra

– ustanówcie konkretne granice (np. będę sprzątać 15 minut dziennie)

– zastanówcie się, jakie ogromne korzyści da Wam fakt ukończenia danego zadania i najlepiej napiszcie je na kartce i powieście w widocznym dla Was miejscu

– przemyślcie co będzie, jeśli nie ukończycie projektu w danym terminie

5/5 - (Głosów: 1)
Poprzedni artykułMały wykład na temat optymizmu
Następny artykułKłamstwa, kłamstewka
Pedagog wychowania przedszkolnego i edukacji wczesnoszkolnej, filolog słowiański ze specjalizacją bułgarystyka, przyszły literaturoznawca, z zamiłowania wizażystka. Absolwentka Akademii Ignatianum i studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Pracownik Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Dzieci Specjalnej Troski „Dom Nadziei”. Miłośniczka psychologii, literatury rosyjskiej i Bałkanów.

4 KOMENTARZE

  1. Punkt 1 i 3 są bardzo ciekawe – wiadomo – wymowki to najgorsze, czego można się chwytać podchodząc do jakiegoś zadania i należy ich absolutnie unikać. Zdecydowanie moim faworytem jest efekt Zeigarnik – faktycznie jest coś takiego, nawet w codziennej pracy mając każdego dnia kilka zadań do wykonania łątwiej jest mi je wszytskie spamiętać jeśli cos już z nimi zrobiłam – to bardzo dobry system:)

  2. A czy to nie jest tak, ze niektórzy pod presją po prostu działają lepiej? Nie powiem, żebym była bardzo sumienna i spędzała każdego dnia X godzin na czytaniu ale to nie z lenistwa a raczej z tego powodu, że najlepiej przyswajam wiedzą będąc w pewnego rodzaju stresie.

  3. Punkt czwarty jest zdecydowanie w punkt! Podniesienie stawki to mój najlepszy system obrony przed lenistwem. Czasami też wyolbrzymienie kary pomaga:)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here